Lekkie, wytrzymałe i tanie – kiedyś usłyszałem, że nie da się stworzyć takiego koła, a z wspomnianych trzech cech zawsze jedną trzeba wyeliminować. Jeśli lekkie i tanie – to nie wytrzymałe, jeśli tanie i wytrzymałe – to nie lekkie. I zapewne wiele serwisów rowerowych wciąż ten mit powiela, w szczególności w przypadku naprawdę budżetowych rozwiązań. Technologia poszła jednak zdecydowanie do przodu, tak jak i zwiększyła się ilość miejsc w których można sensowne koła złożyć. I jest to chyba jedyny segment branży rowerowej, który nie odczuł znacząco obsuwy w dostawach komponentów. Przynajmniej ja mam takie wrażenie.

Zanim opowiem Wam o Dandy Horse, warszawskiej manufakturze której produkty są doceniane przez coraz więcej osób, zacznijmy od zdefiniowania co oznacza że koła mają być „lekkie”, „wytrzymałe” i „tanie”.

Wymagania

Nie można tego zdefiniować w wartościach bezwzględnych, ponieważ każdy z nas ma swoje indywidualne potrzeby i wyobrażenia. Dla mnie:

  • lekkość oznacza okolice 1500 gram,
  • wytrzymałość – pewne szprychy,
  • taniość – mniej niż za gotowe rozwiązania systemowe.

Spełnienie tych warunków w 2021 roku nie jest trudne, w szczególności że wiele firm składających koła posiłkuje się obręczami sprowadzanymi z Chin. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego, większość rzeczy jakich na co dzień używamy właśnie jest „Made in China”, a przypinanie do nich z góry określenia „tandeta” już dawno przestało mieć rację bytu. Oczywiście, wciąż słaba jakość się zdarza, ale coraz więcej chińskich firm, chcąc dłużej zagościć na rynku i mieć grono wiernych odbiorców, stawia na jakość.

Ale pojedyncze komponenty w przypadku kół rowerowych to jedna sprawa. Drugą jest osoba, która te koła składa. Jego wiedza i doświadczenie mają tutaj znaczenie kluczowe. Na etapie poszukiwania swojego idealnego zestawu rozważałem wiele możliwości. Od systemowych Zipp-ów, przez cenione w pewnych kręgach brytyjskie Hunt’y, czy Parcours’y, francuskie Duke, po gotowe koła prosto z Chin.

Dogłębnie sprawdziłem też polski rynek, na którym istnieje kilkanaście (albo i więcej) firm składającej doceniane i wysoko oceniane koła. Jednym z nich był wspomniany Dandy Horse. Już od pierwszej wiadomości od Yasu, czułem że to nie tylko miejsce w którym składa się koła, to coś więcej. Każdy e-mail z wytłumaczeniem dlaczego polecane są takie, a nie inne elementy był pełen wiedzy, ale i szczerej pasji do tego co na Mokotowie jest tworzone. Bo Dandy Horse nie można nazwać zwykłymi „składaczami kół”, to rzemieślnicy którzy do każdego projektu podchodzą bardzo indywidualnie, choć bazują na pewnym katalogu, stanowiącym ich ofertę „podstawową”.

Współpraca rozpoczyna się od określenia potrzeb, ale też limitu wagowego, dla jakich koła będzie można bezstresowo wykorzystywać. Gdy do tego etapu podejdziecie rzetelnie i faktycznie podacie prawdziwe i realne wartości, otrzymacie kilka propozycji i sugestii, co do modyfikacji podstawowych modeli kół jakie są w ofercie Dandy Horse.

Pytania na jakie musicie odpowiedzieć, rozpoczynając współpracę z Dandy Horse

1. Do jakiego roweru będą montowane koła?

2. Jakie jest główne przeznaczenie kół?

3. W jakim terenie będą używane koła?

4. Jaka jest waga użytkownika z rowerem i bagażem?

Wybór

Po określeniu potrzeb, na naszą skrzynkę e-mail trafia lista proponowanych rozwiązań, które są podparte argumentami, o których u wielu sprzedawców się nie dowiecie. Zacznijmy od obręczy. Wyższy stożek ładnie wygląda, ale czy to dobry wybór?

– Wybór wyższej obręczy 44mm będzie korzystniejszy, gdy aerodynamika ma jakiekolwiek znaczenie (przy prędkościach 38-40 km/h i więcej), jednak ich waga może być uciążliwa na podjazdach. Gdy aerodynamika nie ma takiego znaczenia, a mamy w planach dużo podjazdów, dużo istotniejsze są możliwie lekkie obręcze – tłumaczy bardzo precyzyjnie Yasu.

A limit wagowy? To jest wartość bezwzględna? W jaki sposób go liczycie?

– Limit wagowy możemy podnieść stosując np. grubsze szprychy. Limity ze stałej oferty liczymy biorąc pod uwagę skłonność zawodników do balansowania na ich krawędzi, oszukiwania samych siebie, lub zaklinania wagi łazienkowej.

A czy szprychy straightpull (proste) wpływają na większą wytrzymałość kół?

– Typ szprych nie ma żadnego wpływu na sztywność boczną koła. Szprychy straigh-pull powstały z myślą o wyeliminowaniu problemu pękających szprych na gięciu łebka. Z doświadczenia wiemy jednak, że występuje on tylko przy nierównym naprężeniu lub kołach nieodpowiednio zaprojektowanych pod kątem wagi użytkownika i przeznaczenia kół.

Dużo na tematy techniczne przeczytacie na blogu Dandy Horse, gdzie bardzo dokładnie rozwiewane są wszelkie wątpliwości dotyczące budowy Waszego wymarzonego kompletu.

Rzemieślnicy

Koła można składać i budować z gotowych elementów, ale można je też tworzyć mając kontrolę nad każdym elementem od początku do końca. W Dandy Horse tak właśnie jest. Łożyska w piastach wprasowywane są w warsztacie na Mokotowie, centrowanie kół odbywa się na zmodyfikowanych pod kątem precyzji wykonania urządzeniach, a pomiary naprężenia kół są robione za pomocą urządzeń kalibrowanych na autorskim kalibratorze. Kół nie trzeba też po kilku jazdach zanosić do serwisu na dokręcanie szprych. Proces stabilizacji koła odbywa się również w zakładzie przy ul. Belgijskiej.

Dzieje się to w kontrolowanych warunkach, a nie dopiero podczas jazdy. Koła po złożeniu i naciągnięciu szprych poddaje się kilkustopniowemu rozprężaniu na prasie pneumatycznej oraz za pomocą siłowników pneumatycznych zamontowanych do centrownicy. Podczas tego etapu naprężenie szprych potrafi spaść nawet o 15%. Dzieje się tak dlatego, że szprychy ulegają rozciągnięciu, ich łebki dopasowują się do kołnierzy piasty, a nyple wgniatają w otwory obręczy. Proces rozprężania i centrowania powtarzany jest tyle razy, ile jest to konieczne by koło po dynamicznym obciążeniu pozostało idealnie proste.

Cena

Koła z Dandy Horse nie należą do najtańszych, spośród wielu innych propozycji dostępnych na naszym rodzimym rynku. Ale zważając na powyższe, warto dołożyć nieco więcej by cieszyć się bezawaryjną jazdą. Mój komplet przejechał już blisko 1500 km i nie dzieje się z nim kompletnie nic.

Udostępnij

O autorze

Jeżdżę na rowerze. Podobno dużo. Na co dzień pracuję przy dużych zbiorach dziwnych liczb. Robię też zdjęcia -> www.birecki.photos I bardzo lubię pisać. Dlatego ten blog.