Gdzie spać?
Sprawa wydaje się być oczywista, ale Booking czy Airbnb nie musi być wcale jedynym rozwiązaniem. Lokalne serwisy, albo rezerwacja bezpośrednio na stronach hostów też jest możliwa, ale uważnie wówczas prześledźcie komentarze, bo może się zdarzyć że traficie na minę.
Zróżnicowanie cenowe jest spore, dlatego warto wiedzieć czego się oczekuje od takiego miejsca. My skorzystaliśmy z oferty serwisu Canary Flat, mieszkanko jakie otrzymaliśmy było czyste, w świetnym miejscu i z wszystkimi udogodnieniami jakich potrzebowaliśmy. Koszt: około 2200 złotych/tydzień/2 osoby.
Co jeść i pić?
Jeśli osiedlicie się – jak my – w Maspalomas, to będziecie mieli okazję zjeść wszystkie potrawy świata, poza tymi prawdziwie hiszpańskimi (z wyjątkami). Jest mnóstwo restauracji włoskich, meksykańskich, chińczyków, ale nade wszystko przodują tutaj knajpy niemieckie. Oczywiście, wszelkie fast-foody i znane sieciówki (jak np. Hard Rock Cafe) również znajdziecie. Jeśli jednak poszukujecie jedzenia hiszpańskiego, czy ściślej kanaryjskiego, to trzeba udać się powyżej turystycznego zagłębia.
W każdej małej miejscowości będziecie mieli przynajmniej kilka możliwości spróbowania lokalnych specjałów. Jednak – jak się przekonaliśmy się kilka razy osobiście – nie zawsze tak smacznych jak byśmy tego oczekiwali.
Papas arrugdas
To jeden z ulubionych tapasów jakie możesz spróbować na Wyspach Kanaryjskich który dosłownie tłumaczy się jako „pomarszczone ziemniaczki”. Charakterystyczną cechą jest solna skórka, która w przeszłości wynikała z gotowania w oceanicznej wodzie, a dziś z tego że nawet jeśli nie używa się wody z oceanu to do ich przygotowania potrzeba naprawdę dużo soli. Polane lokalnym sosem mojo stanowi nie tylko przekąskę, ale w przypadku kolarzy solidną dawkę energii. Porcja kosztuje około 4-5 euro i można się nią najeść w dwie osoby.
Tapasy
Czyli małe przekąski, które nie stanowią pełnoprawnego obiadu, a mają jedynie zaspokoić głód. Jednym z przykładów są powyższe ziemniaczki, ale to również dania rybne czy mięsne w połączeniu z dodatkami frytek. My próbowaliśmy kalmarów, które smakowały bardziej jak tuńczyk z puszki, pulpetów wieprzowych „po kanaryjsku”, a także klasycznej tortilli.
Dania główne „po kanaryjsku”
Spróbowaliśmy kilku miejscowych specjałów, zarówno rybnych jak i mięsnych, których wspólnym mianownikiem było hasło w menu „po kanaryjsku”. Były to ryby i mięsa z lokalnymi przyprawami polane sosem mojo. Cechą charakterystyczną dla dań głównych na Wyspach Kanaryjskich jest też ich wielkość. W porównaniu do tapasów, które są „w sam raz” daniami obiadowymi można się najeść do syta, czy wręcz przejeść. Być może trafiliśmy w złe miejsca bo dania wydawały się być zawsze albo niedogodotowane, albo przegotowane.
Świeży chleb z czosnkowym aioli
To jedna z popularniejszych przystawek, jakie zostaną Wam zaproponowane obok wspominanych już tutaj ziemniaczków. Prosta, a niezwykle smaczna. Warto dodać do swojego zamówienia.
Bocadilla
Czyli po prostu bagietka z dodatkami. Gotowe można zakupić w wielu miejscach w cenie 3-5 euro. My przygotowywaliśmy je zazwyczaj samodzielnie. Z dodatkiem lokalnych serów, chorizo i innych wędlin, z świeżymi warzywami było zdecydowanie lepszą przekąską na trasie niż batony i żele energetyczne.
Paella
Narodowe danie Hiszpanii. Na Wyspach Kanaryjskich koniecznie w wersji z owocami morza. Cała patelnia to danie którym spokojnie mogą się najeść trzy osoby i to do syta. Nie jest to tanie danie, ale w zestawie z napojami (wino lub sangria) kosztuje poniżej 40 euro.
Sangria
Obiad czymś trzeba popić, a najlepiej alkoholem. Może to być cerveza (czyli piwo), ale jest to dość powszechny trunek na całym świecie. Sangria zaś bezpośrednio kojarzy się właśnie z Hiszpanią. Czym jest? To wino (często mocne w przypadku Wysp), połączone z likierem oraz wodą mineralną gazowaną i kawałkami owoców.
Ciasteczka migdałowe z Agaete i Tejedy
Pomiędzy miejscowościami Agaete i Tejeda istnieją duże uprawy migdałowców, a ciasteczka są jednym z lokalnych przysmaków, który warto zabrać ze sobą z powrotem do Polski.
Barraquito, cortado, leche a leche
Będąc przy Agaete warto również wspomnieć, że znajduje się tutaj jedyna w Europie plantacja kawy. A na Wyspach Kanaryjskich kawa jest podawana specyficznie: w szklankach i najczęściej z dodatkami, które na kontynencie są rzadko spotykane. Głównym jest mleko skondensowane, które jest elementem kawy leche a leche, a także barraquito. Ten jest prawdziwym kilerem pod kątem dostarczania energii za sprawą specyficznego likieru. To napój, o którym przeczytacie w wielu przewodnikach w języku polskim, ale uprzedzam lojalnie – znalezienie go na Gran Canarii jest trudne. I to bardzo. Często, nawet gdy zamawialiśmy barraquito, otrzymywaliśmy leche a leche, lub wersję podrobioną bez likieru. Dopiero w uroczej miejscowości Teror udało się wypić pełnoprawne barraquito.
Ostatni rodzaj kawy, która jest bardzo powszechna w całej Hiszpanii to cortado. To połączenie espresso z mlekiem w proporcji 1:1, które jest wyraźnie widoczne po podaniu.
Rzemieślnicza czekolada z Arucas
Nie wiem, czy jest to rzecz, z której Arucas i Gran Canaria słynie, my na pewno do pracowni czekolady trafiliśmy przez przypadek. Degustowane przysmaki zachęciły nas do zakupu, bo ich smak był niebanalny i nieoczywisty, jak w przypadku innych nam znanych produktów czekoladowych.